SUBIEKTYWNE
LITERACKIE PODSUMOWANIE 2012 ROKU
Najbardziej
wyczekiwana premiera:
Joanne.K.Rowling –
Trafny wybór
Kiedy twórczyni kultowej już sagi o przygodach młodego
czarodzieja ogłosiła, że chce napisać książkę dla dorosłych, wielu pukało się w
czoło. Krytycy wróżyli jej porażkę, wskazując na braki w warsztacie pisarskim,
a młodsi czytelnicy byli rozczarowani, że Rowling nie zamierza kontynuować
losów Harry’ego Pottera. Niemniej jednak, wszyscy ze zniecierpliwieniem
oczekiwali na nową powieść Joanne.
Szybko okazało się, że „Trafny wybór” nie zyskał, i pewnie
nigdy nie zyska, takiej popularności jak poprzednie książki Rowling. Do
większości krytyków nie przemówiła utrzymana w moralizatorskim tonie historia
małomiasteczkowej społeczności. Część czytelników uznała powieść za po prostu
nudną. Nie przekonał ich nawet swoisty haczyk zarzucony przez autorkę – śmierć
jednego z bohaterów już na pierwszej karcie książki.
„Trafny wybór” zyskał jednak swoich zagorzałych fanów (wśród
nich są też tacy, którzy nie należeli do „potteromaniaków”). Ich argument jest
jeden: to po prostu dobra powieść. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem –
książka jest na pewno warta uwagi (duża w tym zasługa świetnego tłumaczenia
Anny Gralak). Polecamy!
HIT!
Paulina
Wilk – „Lalki w ogniu. Opowieści z Indii”
Paulina
Wilk, podróżniczka i dziennikarka „Rzeczpospolitej” w swojej reporterskiej
książce odmalowała obraz kraju, który jest w stanie zafascynować i zadziwić
każdego.
Mamy tu
Indie, które jawią się jako kraina kontrastów: egzotyczna tajemniczość,
„Bollywood dream” zderza się z nędzą i ciągle istniejącym system kastowym.
Autorka stara się oswoić tę rzeczywistość i przekazać ją tak, by każdy
Europejczyk choć trochę pojął tajemnice indyjskiego świata. Opisuje więc sprawy
codzienne, zwyczajne, jak i te intymne.
„Lalki
w ogniu” są świetną lekturą dla każdego, kto chce poszerzyć swoje horyzonty – i
te myślowe, i rzeczywiste, bowiem idealnie sprawdzi się jako swoisty przewodnik
po indyjskich zwyczajach i kulturze – obowiązkowy dla każdego kto planuje
podróż do Indii.
Kit
Erika
Leonard (ps E. L. James)– „Pięćdziesiąt twarzy Greya”
„Porno
dla mamusiek”, czyli „50 twarzy Greya” to zdecydowanie największa porażka literacka
(o ile grafomaństwo można nazywać literaturą) w 2012 roku. Z zamierzenia
„hipnotyzująca, zmysłowa”, okazała się erotyczną powiastką na poziomie
harlequina.
Mamy tu
do czynienia z naciągniętą do granic możliwości historią studentki (młodej i
niewinnej niczym święta dziewica), która nawiązuje seks relację z niejakim
Greyem – mężczyzną pięknym, bogatym i grzesznym. Grey przypomina księcia z
bajki, jednak zamiast białego konia ma własny odrzutowiec i szafę pełną
akcesoriów przydatnych do uprawiania seksu BDSM (związanie i dyscyplina + dominacja i uległość - przyp. red.)
Co razi
najbardziej w tej powieścinie? Fatalne dialogi. Tłumaczenie, które woła o
pomstę do nieba- mamy tu takie kwiatki jak: „o, święty Barnabo!” czy „kuźwa do
kwadratu” i wreszcie kompletnie nierzeczywista fabuła. Mimo wszystko miliony
kur domowych pokochały to pikantne romansidło. Mało tego, zatrważająca
większość czytelniczek utrzymuje, że ich życie seksualne poprawiło się po
lekturze „50 twarzy Greya” (a raczej po wdrażaniu pewnych fragmentów książki w
życie)… Pozostawmy to bez komentarza.
Sonia Plisikiewicz
Nie powinnaś wypowiadać się na temat Greya, nie jesteś ani znawczynią ani jakimkolwiek autorytetem aby oceniać czy coś jest kitem czy hitem. Sądzę, że gdyby książka była fatalna nie odniosłaby w tak krótkim czasie tak wielkiego sukcesu.
OdpowiedzUsuńKażdy może się wypowiedzieć na temat, w którym na jakąś orientacje. Samo przeczytanie tego tytułu automatycznie daje pozycje do tego by mieć jakieś zdanie na ten temat. Jak już Jest podkreślone - jest to subiektywna ocena podsumowania pod względem literatury. Argument w stylu "Sądzę, że gdyby książka była fatalna nie odniosłaby w tak krótkim czasie tak wielkiego sukcesu" jest tak płytki jak stan rzek w Mozambiku. Sukces ma wielu ojców. W tym przypadku jest to czysta komercja ze strony mediów. Jest wiele świetnych pozycji, o których podejrzewam, że nie słyszałaś/eś bo nie są nagłaśniane przez mass media. Moim skromnym zdaniem, uważam również, że nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem aby prawić tutaj kazania co może robić autor tekstu, a czego nie. Pozdrawiam.
UsuńW sumie, nie wiem dlaczego wszyscy tak uczepili się tej książki.Z drugiej strony, oprócz tego, że to pornografia w wersji pisanej, nie mam pojęcia dlaczego odniosła taki sukces na rynku. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że sprzedaje się to co jest kontrowersyjne, a to zdecydowanie takie jest. Społeczeństwo jak słyszy 'seks' to dostaje telepy na samą myśl. Osobiście przeczytałam, no może jak historia przeobraziła się w tanie romansidło to przestałam, ale książka ani nie zmieniła mojego życia intymnego ani uczuciowego.Jedyne co pozostało to czysta ciekawość. Jeżeli chce się spróbować przeczytać coś z innej półki - spoko, natomiast mylić rzeczywistość z fabułą książki o hardcorowym seksie dziewicy z mega-przystojnym milionerem-fetyszystą? No to zdecydowanie nie jest dobry pomysł.
OdpowiedzUsuń