piątek, 16 listopada 2012

Druga twarz


Basia jest dwudziestotrzyletnią dziewczyną. Ma mieszkanie w centrum miasta, rodzinę w Zabrzu i przyjaciół. Jeździ samochodem, zwykłym, nie rzucającym się w oczy. Ciuchy też nie wyróżniają jej z tłumu. Na pierwszy rzut oka – przeciętna dziewczyna. Wiele takich dookoła. W życiu Basi jest jednak coś jeszcze. Praca. Praca właśnie jest tym jednym aspektem, który ją wyróżnia. „W pewnym sensie mogę powiedzieć, że pracuje w obsłudze klienta” – Dziewczyna mówi pewnym siebie głosem. „Mieszkam w Toruniu od 3 lat. Przyjechałam tu na studia, będąc na pierwszym roku mieszkałam w akademiku. Moich rodziców nie było stać na wynajęcie mi mieszkania, nie było ich też stać na to aby zapewnić mi spokojne życie. Od samego początku pobytu tutaj wiedziałam, że będę musiała pracować. Chociaż dorywczo. Na początku roznosiłam ulotki, później chwilę pracowałam jako kelnerka. Po dziś dzień pamiętam tą pracę. To właśnie tam spotkałam swojego pierwszego klienta. Chociaż nie do końca.- Tymi ostatnimi słowami Basia wprowadziła mnie w jeszcze większe zaciekawienie.

„Po pracy jak zwykle zostałam na imprezie w lokalu. Wypiłam kilka drinków, tańczyłam. Przez większość czasu bawiłam się z jednym facetem. Był starszy ode mnie o ładnych kilka lat. Podobał mi się. Gdy zapytał czy pójdę do niego na noc, bez wahania się zgodziłam. Wcześniej taka nie byłam, nie sypiałam z wieloma facetami. A już na pewno z dopiero co poznanymi.” Na twarzy Basi zobaczyłem grymas. „Po nocy z tym facetem myślałam, że będziemy się spotykać. Rano jednak przeżyłam szok! Robert, bo tak miał imię wręczył mi banknot dwustuzłotowy i kazał jak najszybciej zapomnieć o nim.” Kończąc to zdanie zobaczyłem, że w oczach Basi pojawiła się łza. Przez chwilę. Ułamek sekundy. Basia nie jest bardzo atrakcyjną kobietą. Jest klasycznym „średniakiem”, jak powiedzieliby moi koledzy. Obecnie pracuje już w zawodzie. Jednak nie w agencji towarzyskiej. Pracuje jako wolny strzelec. Ogłaszając się na portalach internetowych. Dlaczego tak? „Mam atrakcyjniejsze ceny. Nie muszę oddawać części zysków agencji, która naganiała by mi klientów.” Godzina sam na sam z Basią kosztuje 100zł. Pół godziny dwadzieścia złotych mniej. Noc to już większy wydatek, 1000zł. Po kilku pierwszych dniach pracy, Basia podjęła bardzo ważną decyzję w swoim życiu. Rzuciła studia. „Na początku mówiłam sobie, że to tak na chwilę. Popracuję, odłożę kasę i od nowego roku wznowie studia.” Łatwy zarobek zrobił jednak swoje. Basia nie wróciła na uczelnie od tamtej pory. Od 2,5 lat pracuje jako prostytutka. „Gdzie indziej zarobię w tydzień 4-5 tysięcy złotych?”  Łatwo policzyć, że miesięcznie wychodzi to około 20000zł! Tyle mało kto w Polsce zarabia.

Dziewczyna pracuje zupełnie sama. Nie posiada własnej „burdel mamy” ani żadnych ochroniarzy. „Nie są mi potrzebni. Moi klienci płacą mi z góry. Jak robią problemy to po prostu nie wpuszczam ich do mieszkania.”  Klatka schodowa w bloku, w którym pracuje Basia jest specyficzna. Co dzień w dolnych partiach klatki przesiaduje grupka młodych chłopaków. 20-22 lata, na oko. Pierwszą moją myślą było, że to właśnie oni zabezpieczają dziewczynę. Myliłem się. „My po prostu siedzimy i pijemy piwo. Gdzie mamy to robić? Na dworze już zimno. W domu nie ma miejsca. Starzy ganiają. To siedzimy tu ale jesteśmy grzeczni! Nie pisz przypadkiem, że rozrabiamy!” – rozwój intelektualny tych chłopaków zatrzymał się na etapie szkoły średniej. „Nie dostaliśmy się na studia. Zresztą, po co one w dzisiejszych czasach? Praca? Szukamy, tutaj nie ma za dużo pracy. Za dużo tu Was, wykształciuchów, studentów którzy muszą sobie dorobić. Nas nawet do łopaty nie chcą wziąć.” – zakończył jeden z nich. Nie mają pojęcia o tym, kim jest Basia. A nawet jak wiedzą, to nie chcą nic powiedzieć. Dlaczego? „Nie mieszają się w sprawy mieszkańców. Mają swoje życie, swój mały świat.” Tłumacząc to Basia była zimna jak lód. Nie drążyłem tematu jednak dalej, bo i po co? Gdy siedzieliśmy przy kawie, dziewczyna co chwilę zerkała na zdjęcie. Na zdjęciu para. Ja i moja dziewczyna. W pewnym momencie zauważyłem kolejną łzę w oku Basi. „Nigdy nie byłam w prawdziwym związku. Takim wiesz. Z uczuciem.” Dziewczynie teraz zdarzyło się uronić więcej łez.

Najstarszy zawód świata. Tak, fachowo nazywa się prostytucję. Szybki zarobek i nie wielki wysiłek fizyczny, kuszą młode dziewczyny. Jak z tym walczyć? Skąd w ogóle się biorą takie myśli? Nie każdy przypadek jest taki jak Basi. Często młode dziewczyny uciekające do sprzedawania swojego ciała pochodzą z naprawdę dobrych domów. Gdzie nie brakuje pieniędzy. Czego więc brakuje? Uczuć. „Seks już nigdy nie będzie dla mnie przyjemnością. Zrobiłam w życiu tyle lodów, odbyłam tyle stosunków, że nie wyobrażam sobie aby mogło mi to przynieść kiedyś jakąkolwiek przyjemność. Jestem zdzirą. Wiem o tym. Nie patrz tak na mnie.”  Moje spojrzenie musiało ją zmieszać. Moje oczy były otwarte tak bardzo, że były większe od pięciozłotowej monety. Tym mocnym stwierdzeniem Basia mnie ustrzeliła. Dla mnie, zwyczajnego człowieka seks jest czymś specjalnym. Jest dopełnieniem miłości. Wtedy tak naprawdę zdałem sobie sprawę z kim mam do czynienia. Z kim rozmawiam. Sprzedawanie swojego ciała za pieniądze nigdy nie budziło we mnie większej odrazy. Choć Basia w rozmowie sprawia wrażenie normalnej dziewczyny, to widać że coś ją dręczy. Jedna łza. Druga łza. Zdjęcie w ramce. Moje spojrzenie. Mój pokój.

Tak, zaprosiłem Basię do swojego mieszkania. Stworzyłem atmosferę, w której mogła się otworzyć. Dlaczego? „Anonimowość jest dla mnie najważniejsza. Gdyby ktokolwiek z moich znajomych dowiedział się czym zajmuje się na co dzień nie miałabym już życia. Nie wspominając o rodzinie. Moja praca nie różni się od innych. Odstawiam robotę i dostaje za to wynagrodzenie. Nie małe na dodatek. A że kurwa? Kurwa to też kobieta.” Te słowa dziewczyna wypowiedziała już wyjątkowo cicho. Z kolejną porcją łez w oczach. Basia co raz częściej spoglądała na zegarek. ”Dawno nie spędziłam trzech godzin z jedną osobą.” Dziewczyna była naprawdę zdołowana. Po blisko trzech godzinach, kawie, dwóch herbatach i połowie paczki złotych marlboro Basia wstała. „Przepraszam. Muszę już uciekać, na 18 mam umówionego klienta. Dziękuje Ci, że poprosiłeś o rozmowę. Bardzo mi ona pomogła. Nie skończę z prostytucją, nie teraz.” Ostatnim zdaniem zamknęła moje usta. Dziewczyna wiedziała, że to będzie moje ostatnie pytanie. Otworzyłem Basi drzwi od swojego mieszkania. Wypuściłem. Wzrokiem odprowadziłem do drzwi obok. Do miejsca jej pracy.
                       

                                                                                                                                       Mateusz Barański
                                                                                                          

2 komentarze: