Basia jest dwudziestotrzyletnią dziewczyną. Ma mieszkanie w
centrum miasta, rodzinę w Zabrzu i przyjaciół. Jeździ samochodem, zwykłym, nie
rzucającym się w oczy. Ciuchy też nie wyróżniają jej z tłumu. Na pierwszy rzut
oka – przeciętna dziewczyna. Wiele takich dookoła. W życiu Basi jest jednak coś
jeszcze. Praca. Praca właśnie jest tym jednym aspektem, który ją wyróżnia. „W pewnym sensie mogę powiedzieć, że pracuje
w obsłudze klienta” – Dziewczyna mówi pewnym siebie głosem. „Mieszkam w Toruniu od 3 lat. Przyjechałam tu
na studia, będąc na pierwszym roku mieszkałam w akademiku. Moich rodziców nie
było stać na wynajęcie mi mieszkania, nie było ich też stać na to aby zapewnić
mi spokojne życie. Od samego początku pobytu tutaj wiedziałam, że będę musiała
pracować. Chociaż dorywczo. Na początku roznosiłam ulotki, później chwilę
pracowałam jako kelnerka. Po dziś dzień pamiętam tą pracę. To właśnie tam
spotkałam swojego pierwszego klienta. Chociaż nie do końca.- Tymi ostatnimi
słowami Basia wprowadziła mnie w jeszcze większe zaciekawienie.
„Po
pracy jak zwykle zostałam na imprezie w lokalu. Wypiłam kilka drinków,
tańczyłam. Przez większość czasu bawiłam się z jednym facetem. Był starszy ode
mnie o ładnych kilka lat. Podobał mi się. Gdy zapytał czy pójdę do niego na
noc, bez wahania się zgodziłam. Wcześniej taka nie byłam, nie sypiałam z
wieloma facetami. A już na pewno z dopiero co poznanymi.” Na
twarzy Basi zobaczyłem grymas. „Po nocy z
tym facetem myślałam, że będziemy się spotykać. Rano jednak przeżyłam szok!
Robert, bo tak miał imię wręczył mi banknot dwustuzłotowy i kazał jak
najszybciej zapomnieć o nim.” Kończąc to zdanie zobaczyłem, że w oczach
Basi pojawiła się łza. Przez chwilę. Ułamek sekundy. Basia nie jest bardzo
atrakcyjną kobietą. Jest klasycznym „średniakiem”, jak powiedzieliby moi
koledzy. Obecnie pracuje już w zawodzie. Jednak nie w agencji towarzyskiej.
Pracuje jako wolny strzelec. Ogłaszając się na portalach internetowych.
Dlaczego tak? „Mam atrakcyjniejsze ceny.
Nie muszę oddawać części zysków agencji, która naganiała by mi klientów.”
Godzina sam na sam z Basią kosztuje 100zł. Pół godziny dwadzieścia złotych
mniej. Noc to już większy wydatek, 1000zł. Po kilku pierwszych dniach pracy,
Basia podjęła bardzo ważną decyzję w swoim życiu. Rzuciła studia. „Na początku mówiłam sobie, że to tak na
chwilę. Popracuję, odłożę kasę i od nowego roku wznowie studia.” Łatwy
zarobek zrobił jednak swoje. Basia nie wróciła na uczelnie od tamtej pory. Od
2,5 lat pracuje jako prostytutka. „Gdzie
indziej zarobię w tydzień 4-5 tysięcy złotych?” Łatwo policzyć, że miesięcznie wychodzi to
około 20000zł! Tyle mało kto w Polsce zarabia.
Dziewczyna pracuje zupełnie sama. Nie posiada własnej
„burdel mamy” ani żadnych ochroniarzy. „Nie
są mi potrzebni. Moi klienci płacą mi z góry. Jak robią problemy to po prostu
nie wpuszczam ich do mieszkania.” Klatka
schodowa w bloku, w którym pracuje Basia jest specyficzna. Co dzień w dolnych
partiach klatki przesiaduje grupka młodych chłopaków. 20-22 lata, na oko.
Pierwszą moją myślą było, że to właśnie oni zabezpieczają dziewczynę. Myliłem
się. „My po prostu siedzimy i pijemy
piwo. Gdzie mamy to robić? Na dworze już zimno. W domu nie ma miejsca. Starzy
ganiają. To siedzimy tu ale jesteśmy grzeczni! Nie pisz przypadkiem, że
rozrabiamy!” – rozwój intelektualny tych chłopaków zatrzymał się na etapie
szkoły średniej. „Nie dostaliśmy się na
studia. Zresztą, po co one w dzisiejszych czasach? Praca? Szukamy, tutaj nie ma
za dużo pracy. Za dużo tu Was, wykształciuchów, studentów którzy muszą sobie
dorobić. Nas nawet do łopaty nie chcą wziąć.” – zakończył jeden z nich. Nie
mają pojęcia o tym, kim jest Basia. A nawet jak wiedzą, to nie chcą nic
powiedzieć. Dlaczego? „Nie mieszają się w
sprawy mieszkańców. Mają swoje życie, swój mały świat.” Tłumacząc to Basia
była zimna jak lód. Nie drążyłem tematu jednak dalej, bo i po co? Gdy
siedzieliśmy przy kawie, dziewczyna co chwilę zerkała na zdjęcie. Na zdjęciu
para. Ja i moja dziewczyna. W pewnym momencie zauważyłem kolejną łzę w oku
Basi. „Nigdy nie byłam w prawdziwym
związku. Takim wiesz. Z uczuciem.” Dziewczynie teraz zdarzyło się uronić
więcej łez.
Najstarszy zawód świata. Tak, fachowo nazywa się
prostytucję. Szybki zarobek i nie wielki wysiłek fizyczny, kuszą młode
dziewczyny. Jak z tym walczyć? Skąd w ogóle się biorą takie myśli? Nie każdy
przypadek jest taki jak Basi. Często młode dziewczyny uciekające do
sprzedawania swojego ciała pochodzą z naprawdę dobrych domów. Gdzie nie brakuje
pieniędzy. Czego więc brakuje? Uczuć. „Seks
już nigdy nie będzie dla mnie przyjemnością. Zrobiłam w życiu tyle lodów,
odbyłam tyle stosunków, że nie wyobrażam sobie aby mogło mi to przynieść kiedyś
jakąkolwiek przyjemność. Jestem zdzirą. Wiem o tym. Nie patrz tak na mnie.” Moje spojrzenie musiało ją zmieszać. Moje oczy
były otwarte tak bardzo, że były większe od pięciozłotowej monety. Tym mocnym
stwierdzeniem Basia mnie ustrzeliła. Dla mnie, zwyczajnego człowieka seks jest
czymś specjalnym. Jest dopełnieniem miłości. Wtedy tak naprawdę zdałem sobie
sprawę z kim mam do czynienia. Z kim rozmawiam. Sprzedawanie swojego ciała za
pieniądze nigdy nie budziło we mnie większej odrazy. Choć Basia w rozmowie
sprawia wrażenie normalnej dziewczyny, to widać że coś ją dręczy. Jedna łza.
Druga łza. Zdjęcie w ramce. Moje spojrzenie. Mój pokój.
Tak, zaprosiłem Basię do swojego mieszkania. Stworzyłem
atmosferę, w której mogła się otworzyć. Dlaczego? „Anonimowość jest dla mnie najważniejsza. Gdyby ktokolwiek z moich
znajomych dowiedział się czym zajmuje się na co dzień nie miałabym już życia.
Nie wspominając o rodzinie. Moja praca nie różni się od innych. Odstawiam
robotę i dostaje za to wynagrodzenie. Nie małe na dodatek. A że kurwa? Kurwa to
też kobieta.” Te słowa dziewczyna wypowiedziała już wyjątkowo cicho. Z
kolejną porcją łez w oczach. Basia co raz częściej spoglądała na zegarek. ”Dawno nie spędziłam trzech godzin z jedną
osobą.” Dziewczyna była naprawdę zdołowana. Po blisko trzech godzinach,
kawie, dwóch herbatach i połowie paczki złotych marlboro Basia wstała. „Przepraszam. Muszę już uciekać, na 18 mam
umówionego klienta. Dziękuje Ci, że poprosiłeś o rozmowę. Bardzo mi ona
pomogła. Nie skończę z prostytucją, nie teraz.” Ostatnim zdaniem zamknęła
moje usta. Dziewczyna wiedziała, że to będzie moje ostatnie pytanie. Otworzyłem
Basi drzwi od swojego mieszkania. Wypuściłem. Wzrokiem odprowadziłem do drzwi
obok. Do miejsca jej pracy.
Mateusz Barański
w reportażu mniej siebie i o sobie, więcej bohatera
OdpowiedzUsuń'niewielki' ;)
OdpowiedzUsuń