Pracujemy w parach, zaczynamy o dwudziestej. Trzy dni
wystarczyło, żeby wyrobić sobie renomę. Oprócz mnie i Malwiny* są jeszcze
jakieś dwie, ale nie widziałyśmy ich na oczy. Nawet nie wiemy, czy istnieją -
wzmiankę o nich szef ucina machnięciem ręki: -Wy jesteście dużo lepsze.
Na rozmowie
Rozmowa o pracę: -Tu
chodzi o dobrą zabawę, rock&roll, energię, fun. Nie, nie mam oporów.
Nie, nie boję się ludzi. Tak, chętnie spróbuję. Tak, odpowiada mi taka stawka.
Tańczenie na barze odpowiada mi trochę mniej, ale tego dowiaduję się dopiero w
trakcie pracy. Jestem hostessą jednego ze studenckich klubów w Toruniu - pracuje
się łatwo, przyjemnie i bezproblemowo. Wystarczy ładny uśmiech, zgrabne ciało,
trochę rozumu. Wystarczy umieć się sztucznie uśmiechać do śmierdzących piwskiem
imprezowiczów, sprytnie ukrywać pod odpowiednią sukienką tłuszczyk na brzuchu i
pamiętać o butach na zmianę, bo w szpilkach ciężko wytrzymać sześć godzin
hostowania.
Na mieście
-Ale wy też tam będziecie, prawda? - to chyba
najczęściej słyszany przez nas tekst. Przez kilka godzin roznosimy ulotki
uprawniające do zniżek na alkohol w knajpie. Wieczorne chłody nie są łaskawe
dla naszych nóg w rajstopach i kusych kieckach. Zagadujemy, zapraszamy, dajemy
ulotkę, wysłuchujemy tekstów: piękne oczy, dasz mi swój numer, a ma pani
chłopaka, bez was tam nie idziemy.
Czasem ktoś się wyłamie ze schematu i warknie, żeby go nie robić w ch*ja, on
zna takie bajery, przyjdzie, zapłaci, a nas tam nie będzie. Ale my będziemy.
Taką mamy pracę.
Przy barze
Pijemy coś na rozgrzanie, oczywiście na koszt firmy. Zginamy
odmrożone palce, drepczemy w miejscu. Niewyraźne miny zaraz przemienią się w
szerokie uśmiechy, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Różdżką jest polecenie
szefa: idźcie na parkiet i rozkręćcie
imprezę, bo ludzie się nie bawią. Wchodzimy - na parkiecie my dwie i
dziwnie skacząca dziewczyna. Żenująca sytuacja - wszyscy się gapią. Party
powoli się rozkręca, pijany facet z muskułami wielkości mojej głowy stawia
drinki wszystkim dookoła. Głębokim barytonem zagaduje: -Cześć,
jestem Olaf. Co pijesz? Kupuje, odchodzi, zaczepia następną osobę: -Cześć, jestem Olaf. Co pijesz? Ciekawi
mnie, co pił Olaf.
Na barze
Wybija godzina konkursu. Ta z dziewczyn, która najbardziej
ponętnie zatańczy na barze, może liczyć na darmowego drinka. Dziewczyny się
wstydzą, wgapiają w podłogę, popychane przez koleżanki: -No idź, idź! Ja i Malwina jesteśmy pierwszymi
"ochotniczkami". Kręcimy biodrami, zalotne minki. W końcu kilka klubowiczek
ośmiela się do nas dołączyć. Jedna z nich jest na tyle pijana, że nie
kontroluje położenia swojej miniówki - czarne stringi i babciny szew od rajstop
ogląda i nagrywa telefonami cały klub. Na wąskim barze szaleją też rozkrzyczane
Turczynki z Erasmusa. Wyginamy się, maskując zniesmaczenie. W dodatku
przegrywamy z kretesem - obrajstopowany zadek w stringach bardziej wpada w
gusta bywalców knajpy, niż nasze podrygi. Premia od szefa osładza nam gorycz porażki.
-Widzimy się jutro o dwudziestej.
Byłyśmy niesamowite, a może świetne. Nie pamiętam.
W kiblu
Przed wyjściem wpadam do łazienki "ogarnąć" twarz.
Kolejka do kabiny raczy mnie jadowitymi spojrzeniami. Pewnie mają mnie za
dziwkę rozpaczliwie chcącą zwrócić na siebie uwagę. Trochę podchmielona, za to pełna
animuszu: dziewczyny, z tym tańczeniem na barze... ja tu
pracuję. Właściwie nie wiem, co może je to obchodzić, ale wzdychają z ulgą.
Przy wyjściu zataczający się dżentelmen ściąga przede mną
czapkę, a mój brak zainteresowania przyjmuje na smutno: ‑Chyba jestem pijany... i mało seksowny...
* cytat pochodzi z piosenki zespołu Pewex - Dziunia
* imię bohaterki zmienione
Skoti
tak naprawdę tekst nie ma klamry kompozycyjnej, miejscami jest niezrozumiały. Zastanawia mnie czy ma zmusić do refleksji czy ten chaos wkradł się z powodu zaniedbania Skoti..
OdpowiedzUsuńzdecydowanie najlepszy tekst ze wszystkich.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tekst jest bez puenty i jako jeden z nielicznych nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńa moim zdaniem jeden z najgorszych..
OdpowiedzUsuńCenię sobie konstruktywną krytykę - zapraszam osobę, według której tekst jest jednym z najgorszych do rozwinięcia swojej opinii.
OdpowiedzUsuńskoti
Moim zdaniem jest nudny, nie skłonił mnie do przemyśleń, nie wiem jaki był cel opisania dziwnego stanowiska pracy.
OdpowiedzUsuń