niedziela, 18 listopada 2012

Aj em najlepsza dziunia, tutaj, w klubie.*


Pracujemy w parach, zaczynamy o dwudziestej. Trzy dni wystarczyło, żeby wyrobić sobie renomę. Oprócz mnie i Malwiny* są jeszcze jakieś dwie, ale nie widziałyśmy ich na oczy. Nawet nie wiemy, czy istnieją - wzmiankę o nich szef ucina machnięciem ręki: -Wy jesteście dużo lepsze.


Na rozmowie

Rozmowa o pracę: -Tu chodzi o dobrą zabawę, rock&roll, energię, fun. Nie, nie mam oporów. Nie, nie boję się ludzi. Tak, chętnie spróbuję. Tak, odpowiada mi taka stawka. Tańczenie na barze odpowiada mi trochę mniej, ale tego dowiaduję się dopiero w trakcie pracy. Jestem hostessą jednego ze studenckich klubów w Toruniu - pracuje się łatwo, przyjemnie i bezproblemowo. Wystarczy ładny uśmiech, zgrabne ciało, trochę rozumu. Wystarczy umieć się sztucznie uśmiechać do śmierdzących piwskiem imprezowiczów, sprytnie ukrywać pod odpowiednią sukienką tłuszczyk na brzuchu i pamiętać o butach na zmianę, bo w szpilkach ciężko wytrzymać sześć godzin hostowania.


Na mieście

-Ale  wy też tam będziecie, prawda? - to chyba najczęściej słyszany przez nas tekst. Przez kilka godzin roznosimy ulotki uprawniające do zniżek na alkohol w knajpie. Wieczorne chłody nie są łaskawe dla naszych nóg w rajstopach i kusych kieckach. Zagadujemy, zapraszamy, dajemy ulotkę, wysłuchujemy tekstów: piękne oczy, dasz mi swój numer, a ma pani chłopaka,  bez was tam nie idziemy. Czasem ktoś się wyłamie ze schematu i warknie, żeby go nie robić w ch*ja, on zna takie bajery, przyjdzie, zapłaci, a nas tam nie będzie. Ale my będziemy. Taką mamy pracę.


Przy barze

Pijemy coś na rozgrzanie, oczywiście na koszt firmy. Zginamy odmrożone palce, drepczemy w miejscu. Niewyraźne miny zaraz przemienią się w szerokie uśmiechy, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Różdżką jest polecenie szefa: idźcie na parkiet i rozkręćcie imprezę, bo ludzie się nie bawią. Wchodzimy - na parkiecie my dwie i dziwnie skacząca dziewczyna. Żenująca sytuacja - wszyscy się gapią. Party powoli się rozkręca, pijany facet z muskułami wielkości mojej głowy stawia drinki wszystkim dookoła. Głębokim barytonem zagaduje:        -Cześć, jestem Olaf. Co pijesz? Kupuje, odchodzi, zaczepia następną osobę: -Cześć, jestem Olaf. Co pijesz? Ciekawi mnie, co pił Olaf.


Na barze

Wybija godzina konkursu. Ta z dziewczyn, która najbardziej ponętnie zatańczy na barze, może liczyć na darmowego drinka. Dziewczyny się wstydzą, wgapiają w podłogę, popychane przez koleżanki: -No idź, idź! Ja i Malwina jesteśmy pierwszymi "ochotniczkami". Kręcimy biodrami, zalotne minki. W końcu kilka klubowiczek ośmiela się do nas dołączyć. Jedna z nich jest na tyle pijana, że nie kontroluje położenia swojej miniówki - czarne stringi i babciny szew od rajstop ogląda i nagrywa telefonami cały klub. Na wąskim barze szaleją też rozkrzyczane Turczynki z Erasmusa. Wyginamy się, maskując zniesmaczenie. W dodatku przegrywamy z kretesem - obrajstopowany zadek w stringach bardziej wpada w gusta bywalców knajpy, niż nasze podrygi. Premia od szefa osładza nam gorycz porażki. -Widzimy się jutro o dwudziestej. Byłyśmy niesamowite, a może świetne. Nie pamiętam.


W kiblu

Przed wyjściem wpadam do łazienki "ogarnąć" twarz. Kolejka do kabiny raczy mnie jadowitymi spojrzeniami. Pewnie mają mnie za dziwkę rozpaczliwie chcącą zwrócić na siebie uwagę. Trochę podchmielona, za to pełna animuszu:  dziewczyny, z tym tańczeniem na barze... ja tu pracuję. Właściwie nie wiem, co może je to obchodzić, ale wzdychają z ulgą.
Przy wyjściu zataczający się dżentelmen ściąga przede mną czapkę, a mój brak zainteresowania przyjmuje na smutno: ­­‑Chyba jestem pijany... i mało seksowny...



* cytat pochodzi z piosenki zespołu Pewex - Dziunia
* imię bohaterki zmienione
                                                                                                                                                 Skoti

6 komentarzy:

  1. tak naprawdę tekst nie ma klamry kompozycyjnej, miejscami jest niezrozumiały. Zastanawia mnie czy ma zmusić do refleksji czy ten chaos wkradł się z powodu zaniedbania Skoti..

    OdpowiedzUsuń
  2. zdecydowanie najlepszy tekst ze wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem tekst jest bez puenty i jako jeden z nielicznych nie przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. a moim zdaniem jeden z najgorszych..

    OdpowiedzUsuń
  5. Cenię sobie konstruktywną krytykę - zapraszam osobę, według której tekst jest jednym z najgorszych do rozwinięcia swojej opinii.

    skoti

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem jest nudny, nie skłonił mnie do przemyśleń, nie wiem jaki był cel opisania dziwnego stanowiska pracy.

    OdpowiedzUsuń