MC
Cizia
Cizia cizią jest tylko z nazwy.
W autobusie zaproponowano jej kiedyś zakup dwóch biletów, bo ma grube dupsko.
Matka dała jej strasznie głupie imię Józefa. Po babce. Cizia-Józefa po babce ma
też wygląd- orli nos, głęboko osadzone oczy. Żadna z niej piękność. Po matce ma
skłonność do nadwagi, a po ojcu chęć, by stąd spierdolić. Tylko, że ojciec spierdolił ode mnie i od matki, a ja chcę wyjechać z
Łopiennika.. Bo Łopiennik to wieś,
zaścianek, totalna porażka. W Łopienniku nie ma miejsca dla MC Cizi (MC to skrót od Master of Ceremony
z ang. mistrz ceremonii - w muzyce hip-hop i pokrewnych jest to raper
zabawiający publiczność freestylem, często na zaproponowane przez nią tematy).
„Często pierwsza miłość, od
kołyski aż do grobu”*1
Najlepsza ziomalka Madzia mówi,
że Cizia to niebieski migdał. Bo ciągle zamyślona, rozmarzona. Zaczęła marzyć w
2009. Sąsiad pokazał jej nagrania Paktofoniki i złapała zajawkę (złapać
zajawkę- zacząć się czymś pasjonować).
Podłączyli jej Internet, wpisała w google POLSKI HIP HOP i się zaczęło. Niekończąca się zajawka, mówi Cizia. Tysiące kawałków, zajebiste brzmienia, a
jeszcze tysiące przede mną. Matka pruła się jak stare prześcieradło: - Józka wyłącz te kurwiania! Ja już tego
słuchać nie mogę! I wychodziła z domu, a Józka jeszcze głośniej, bo basy
mają dawać ostro, tynk ma lecieć ze ścian. I poleciał, jak Cizia powiesiła na
cienkiej ścianie plakat Magika z Paktofoniki (tragicznie zmarły raper, legenda
psycho rapu), na pinezkę. Pierwsza ofiara złożona w hołdzie dla nowego hobby,
bo matka dała jej szlaban na komputer.
„XXXXL, ja mam to,
możesz się obawiać, ja nadchodzę jak walec, więc nie stawaj
na mojej drodze”*2
Ja
sobie nigdy nie dawałam w kaszę pluć. Chyba dmuchać, poprawiam ją. Srać, nie dmuchać, unosi się. Dmuchać to może byle frajer, a na mnie
zawsze szła ostra szarża, bo jestem gruba i brzydka, za bardzo szczera. Taka
sytuacja, słuchaj. Idę sobie wieczorkiem, jaram szluga na legalu (na
legalu, bo ciemno więc nikt nie przyczai i nie wyfrajerzy matce), a tu jakieś przydupasy wrzeszczą: - EEE
CIZIAAAA, GDZIE IDZIESZ? Mówię: nie
gdzie, tylko dokąd (jestem inteligenta nawet, żeby nie było). Potem dałam
jednemu w mordę, a Cizia zostało. Jestem, kurde, Cizia XXL.
Empetrójka
Dwa tysiące dziesiąty, mama
znalazła sobie nowego tatusia. Pizduś z
niego nie tatuś, galancik taki, przedstawiciel handlowy. I Cizi zrobiło się
męga ciężko. Beczałam i beczałam –
wspomina. Matka mnie olewała, muzę
waliłam na cały regulator to się cieszyła, bo nie było słychać jak się pykają.
A pykali się na okrągło, miałam tego dość. Myślałam sobie: ucieknij z domu,
zostaw to gówno. No ale jak, tak bez muzyki? Zostawić to wszystko, całą moją miłość? A potem galancik kupił mi
emepetrójkę. Pomyślałam: spoko, teraz mogę uciekać. Czekałam na dobry moment,
aż któregoś dnia pizduś zabrał walizki i się zwinął. Matka płakała mi w ramię,
a ja razem z nią. Tylko że ja ze szczęścia.
Nie
w Łopienniku
Był marzec, Cizia odkryła rap
podziemie. Nielegale (płyty,
które paradoksalnie do nazwy, wcale nie są nielegalne, po prostu nie są objęte
prawami autorskimi) ostro namieszały jej w głowie. Kurde, to było dla
mnie jak objawienie. Uświadomiłam sobie, że ja tak naprawdę gówno wiedziałam i
zresztą nadal wiem o kulturze hiphopowej w Polsce, a na świecie to w ogóle… I
przyszła myśl, że ja bym chciała być elementem tej kultury, a nie tylko biernym słuchaczem. Tylko od razu
rozkminka jak ja to, kurwa, zrobię. Niemożliwe. Nie w moim
domu, nie w Łopienniku.
Nie da ci tego ojciec, nie da ci
tego matka
Co może dać ci dzisiaj, twa
bliska sąsiadka…*3
Jak dasz taki śródtytuł to ci zawalę - Cizia się oburza. Nienawidzę disco polo. Ja się kłócę, że
pasuje, ona mówi, że gówno prawda. Ale sąsiad to jej anioł z nieba. Nie powie,
jak się nazywa, bo on by chyba tego nie chciał.
Jak jej naszła TA myśl (marzec 2010) to na wakacjach
odważyła się mu powiedzieć o swoim pomyśle. Zdziwko
go wzięło konkretne (zdziwił się bardzo mocno) - mówi. Jego kumple z Lublina mają małe przydomowe
studio. - No to pracuj – rzucił. – Pisz i pojedziemy. No anioł.
Ty głupia cipo,
chcesz to robić, czy nie?
Napisała "Bez perspektyw" i "Szarość". Poważne, dołujące. Nawija, że nie może
znaleźć drogi do szczęścia, ale znalazła coś więcej niż szczęście, bo
spełnienie- muzykę. Szarość trochę
grafomańska, ale zawzięła się, że to nagra. No i pojechała. W domu rapowała do
lustra setki razy, ale jak w Lublinie zobaczyła tych chłopaków, ich głupie
uśmieszki i kpinę w oczach, zwątpiła. A
potem sobie pomyślałam: ty głupia cipo, chcesz to robić, czy nie? Przestań
ryczeć i weź to tłuste dupsko w troki! Popłakała sobie trochę, wzięła dwa
buchy z lufki z marihuaną i nawijała, aż plamy potu pod pachami sięgnęły jej
pasa.
Propsy, Cizia!
Pierwsze kawałki sąsiad wrzucił na
majspejsa. (MySpace – portal dla młodych twórców, gdzie umieszcza się swoje
utwory). Ona reklamowała, rozsyłała. Wszystkich z Łopiennika, oprócz Madzi,
pominęła. Propsy Cizia! – pisali jej
niektórzy (propsy- z ang. proper respect – szacunek, pochwała, docenienie)
Inni: jak na laskę, to nieźle. Jeszcze
inni: przeciętnie, dziewczyno pracuj nad
flow (płynne przejście
między wersami, odpowiednie wpasowanie w beat oraz odpowiedni balans głosem. Zazwyczaj
świadczy o klasie rapera). Inni: po co ci to? Wdowy
(najbardziej znana i jedna z lepszych kobiet raperek) i tak nie przebijesz.
W
dupie mam hejterów
(osoby które nie potrafią cieszyć się sukcesem kogoś innego, dlatego próbują
wytknąć mu wszystkie możliwe błędy) - mówi Cizia. Robię swoje.
A jednak w Łopienniku się dowiedzieli. Jedni się
brechtali, inni dawali respekt. Matka się dowiedziała, ale miała to w dupie.
Ona ogólnie ma mnie w dupie, więc żadna
nowość. Sąsiad był dumny i
dalej mnie motywował. - Pisz, Józka,
pisz. Pisz, pisz, pisz. Codziennie mi
tak mówił. On robi bity. Dobry z nas duet.
Ja chcę tylko pisać teksty
i ogarnąć życie*4
Skończę
swoje liceum i zawijam dupę gdzieś
daleko. Warszawa, ewentualnie Lublin.
A
teraz nagrywam demo, mogę Ci dać
posłuchać, chcesz? Chcę.
Niełatwo
jest piąć się do góry, gdy nie wierzy w ciebie nikt
Tylko
silna wiara w sukces
doprowadzi
cię na szczyt
Zobacz,
tutaj jest drabina do nieba
Tylko
jeden stopień
Na
jeden stopień wejść trzeba
Odważyć
się, przełamać ponurą wizję
I
marzenia spełniać
Nie
teoretycznie…
*1 wers
pochodzi z kawałka Eldo Nie pytaj o nią.
*2
wers z utworu Tede
Grrrrubas
*3 refren piosenki Sąsiadka discpolowego zespołu Toples
*4 wers pochodzący z
Tak tu jest Poetika
Cztery miesiące po napisaniu tego reportażu sąsiad Józki wyjechał do Anglii. Cizia usunęła swój profil na MySpace i od czasu jego wyjazdu nie nagrywa już swoich utworów. Studiuje zarządzenie i administrację. Nie wiąże przyszłości z muzyką.
Sonia Pliskiewicz
oparte na faktach autentycznych?
OdpowiedzUsuń