Na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi w USA wśród
mieszkańców zawrzało. Przeglądając programy wyborcze Obamy i Romneya mieszkańcy
widzą.. No właśnie, nie widzą nic! Zbuntowany tłum ruszył więc protestować pod
Biały Dom.
Kilka tysięcy namiotów, przyczep campingowych oraz wielu
zwykłych przechodniów, którzy przejrzeli na oczy i postanowili przyłączyć się
do protestujących rodaków. Amerykanie są dziwnym narodem, przez ostatnie kilka
miesięcy każdy z nich stawiał się po stronie jednego bądź drugiego kandydata,
teraz postanowili połączyć siły i w planach mają zbojkotowanie wyborów! To bez wątpienia byłby wyczyn na skale
światową, bojkot wyborów w państwie z największą światową władzą są niemal nie
do wyobrażenia! Amerykanie muszą zmienić politykę, szczególnie zagraniczną bo
inaczej może dojść do katastrofy!- powiedział nam Stefan Nowak, ambasador
USA w Toruniu. Amerykanie mają dość mydlenia oczu, wmawiania im, że to jest złe
a to dobre. Jesteśmy wolnym narodem, mamy
prawo głosu! – powiedział spotkany na toruńskiej starówce amerykański
turysta John.
Czy zbliżające się wielkimi krokami amerykańskie wybory są w
stanie zburzyć codzienne życie na całym świecie? Bez wątpienia, Stany Zjednoczone mają tak wielką władzę, że nagła
rewolucja w tym kraju mogłaby mieć katastrofalne skutki! Wiele krajów mogłoby
się pogrążyć w jeszcze większym kryzysie, chociaż i tak już nie jest łatwo np.
w Grecji czy Hiszpanii. Polacy też lekko nie mają – twierdzi Piotr
Sikorski, Minister Spraw Zagranicznych. Czy więc mamy czego się obawiać? Który
z amerykańskich kandydatów byłby prezydentem, który mógłby pomóc w walce ze
światowym kryzysem? Obama, który
otwarcie zapowiada, że do 2020 roku na pewno nie wycofa swoich wojsk z państw
bliskiego wschodu? Czy może Romney,
który na międzynarodowych salonach nie wiele brylował i tak naprawdę nie wiele
o nim wiadomo? Może USA właśnie takiego prezydenta potrzebuje? Doświadczonego
wiekiem, pełnego nowych pomysłów a przede wszystkim takiego, który złego słowa
nie boi się powiedzieć? Na te pytania amerykanie muszą odpowiedzieć sobie sami,
do wyborów pozostało 43 dni i naprawdę trudno sobie wyobrazić aby bojkot
wyborów naprawdę doszedł do skutku.
Postaramy się przybliżyć Państwu teraz to, o czym w USA
trąbi się od wielu tygodni. W trakcie pierwszej, oficjalnej debaty wyborczej prowokacyjne
zachowanie aktualnego prezydenta było na ustach całego świata. Romney?! A kim on kurwa jest? Wy naprawdę
chcecie żebym został na następną kadencję, dziękuje!- tymi słowami uraczył
zgromadzonych na wiecu dziennikarzy Barack Obama. Długo na ripostę Mitta
Romneya czekać nie trzeba było. Nie
przyszedłem tutaj żeby go pokonać, to za mało. Obama niszczy ten kraj, niszczy
wolność na świecie, tylko głupcy pójdą na niego zagłosować. Jak długo można
trzymać wojska w Iraku, jak wiele pieniędzy trzeba jeszcze wydać, żeby ich tam
utrzymać? Pytał retorycznie lewicowy kandydat. Trudno się z nim nie
zgodzić, amerykańskie wojska swoją „misję pokojową” nazywają teraz wakacjami,
tylko że w gorszych standardach niż te, do których zdążyli się
przyzwyczaić. Na koniec owej debaty obaj
panowie odwrócili się do siebie plecami i wyszli z sali, nie wymieniając nawet
spojrzenia.
Kolejne debaty mijały już w spokojniejszej atmosferze, obaj
kandydaci zwiedzali USA i opowiadali o swoich planach, na nadchodzącą kadencję.
W pierwszych sondażach górą był zdecydowanie Obama, co pokazało jak wielkim
zaufaniem darzą go mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Wszystko zmieniło się
jednak po kontrowersyjnej wypowiedzi obecnego prezydenta z dnia 12 maja w
Bostonie. Jestem dumny z bycia Amerykaninem,
jestem dumny, że mogę dowodzić Państwem, które ma najbardziej rozbudowaną
infrastrukturę na świecie oraz ludzi, którzy uwierzą w to co się im powie!
Po tej wypowiedzi wśród tłumu zapadła cisza, która chwilę później została
zmieniona przez ogłuszające gwizdy. Barack Obama tą wypowiedzią stracił bardzo
wiele, stracił prowadzenie we wszystkich sondażach. A Mitt Romney? Romney
spokojnie się przyglądał, nie udzielał kontrowersyjnych wywiadów a całą sprawę
skwitował jednoznacznym stwierdzeniem, Nie
do pomyślenia jest, że ten facet jest głową tego narodu. Myślę, że amerykanie
już wybrali.
Nic bardziej mylnego, Obama w następnych tygodniach stawał
niemalże na głowie aby naprawić swój błąd, a że jak sam powiedział amerykanie
są naiwni to już następne sondaże, choć ciągle na korzyść Romneya, to już
zdecydowanie mniejszą różnicą. Barack
miał rację, ten kraj jest dziwny, mieszkańcy też. Spieprzysz coś, poświecisz
oczyma i już masz u stóp cały naród z powrotem, tak być nie może. Wyborcy po całej aferze mają dość zabaw
obojga kandydatów, protestują i protestować będą wciąż jak zapowiadają, pytanie
tylko po co? Co to zmieni? Muszą wybrać pomiędzy jednym a drugim a ten, który
wygra będzie miał bardzo trudne zadanie, wyciągnąć świat z pogłębiającego się z
dnia na dzień kryzysu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz