czwartek, 18 października 2012

Powszechne pożądanie rozmiaru „0”, czyli jak szybko doprowadzić do anoreksji



Nie od dziś wiadomo, że jednym z najczęściej poruszanych przez media i prasę tematem jest nieustanna moda zrzucania zbędnych ( lub wyimaginowanie zbędnych ) kilogramów. W czasopismach, magazynach i telewizji niezwykle popularne stało się promowanie rozmiaru „0”, czyli odpowiednika rozmiaru 32. Kwestia kontrowersyjnego odchudzania jest wciąż nagłaśniana, jednak wciąż zbyt rzadko mówi się o, czasem i śmiertelnych, skutkach morderczych głodówek.

Początki fenomenu wychudzonego ciała miały miejsce w świecie mody gdy projektanci poszukiwali  modelek o smukłych przegubach do pokazów swoich kolekcji. Kobiety, które chciały zaistnieć na wybiegu musiały mieć charakterystyczną figurę ciała, mianowicie bardzo wąskie biodra, wcięcie w talii i brak biustu. Twórcy kolekcji bardzo często negowali „okrągłe” dziewczyny twierdząc, że ubranie nie może dobrze wyglądać na kimś, kto ma więcej niż 80 cm w biodrach. Słowa znanych osobistości  zadziałały na kobiety z całego świata i wywołały burzę chorobliwej mody na utratę wagi. Przedstawicielki płci piękniej obsesyjnie dążą do uzyskania idealnych wymiarów, zapominając o tragicznych konsekwencjach niedożywienia i braku zbilansowanej diety jakimi są osłabienie organizmu, zaburzenia gospodarki hormonalnej oraz choroba psychiczna – anoreksja.

Anoreksja istnieje w świadomości społeczeństwa od niedawna, kojarzona jest najczęściej z zakompleksionymi dziewczętami na skraju wycieńczenia, które wychodzą z założenia, że przy wadze 60 kg nie zostaną zaakceptowane przez otoczenie. Postrzeganie choroby w taki sposób jest błędem, ponieważ uproszczanie problemu doprowadza do braku zainteresowania stanem osoby chorej  i uznania go za fanaberię i wymysł młodych dziewczyn. Przyczynami owego stanu są najczęściej zaburzenia psychiczne związane z wciąż narastającą presją mediów i prasy na idealne ciało i rozwijające się kariery modelek np. Victoria’s Secret.

Według statystyk zaburzenia odżywiania najczęściej występują u dziewcząt między 14 a 18 rokiem życia a ponad 15% anorektyczek umiera wskutek medycznych komplikacji spowodowanych nadmiernym głodzeniem się (warto dodać, że wśród chorych znajduje się też znaczny procent mężczyzn i chłopców).  Jadłowstręt często definiuję się również jako nałóg chudości ponieważ określenie to pomaga zrozumieć istotę problemu.  Osoby cierpiące na anoreksję mają wyuczony i głęboko zakorzeniony strach przed przybraniem wagi, ich myślenie nieustannie krąży wokół jedzenia i tzw. spirali głodu czyli metodycznemu zmniejszaniu racji żywieniowych. Anoreksja jest porównywana do nałogów takich jak alkohol czy narkotyki, według specjalistów jest bardziej niebezpieczna ponieważ wyniszcza organizm na zewnątrz jak i od środka. Anorektycy uzależnieni są od nieustannego kontrolowania swojej wagi oraz liczenia kalorii posiłków, które spożywają. Mimo drastycznego spadku wagi wciąż uważają się za niedoskonałych i  po jedzeniu odczuwają charakterystyczny wstręt do własnej osoby spowodowany przeświadczeniem, że jedząc popełniają grzech. Kolejnym objawem choroby jest niechęć rozmawiania o problemie z samym zainteresowanym jak i zaprzeczanie przed samym sobą że dany problem nie istnieje. Anorektycy nazywają siebie „motylkami”, których jedynym celem jest dążenie do ideału, którym w ich świadomości  jest osoba nieskazitelna, nie posiadająca żadnych zapasów tłuszczu.

W prasie i telewizji rzadko widzi się osoby „przy kości” a jeżeli już, to są one uosobieniem pocieszności a nie sukcesu. W mediach roi się od diet odchudzających i historii osób, którym udało się schudnąć. Błędem jest przyjmowanie typowego schematu anoreksji, w którym młoda dziewczyna marzy o karierze modelki  Kate Moss czy Anji Rubik. Nie zawsze jest tak, że choroba rozpoczyna się od świadomej diety lub od propagowania chudych sylwetek przez kolorowe magazyny. Problem tkwi w świadomości społeczeństwa, które uważa, że utrata wagi doprowadzi ich do szczęścia.

Zatem jak wygląda złoty środek pozwalający na zdrową utratę wagi? Otóż owy sposób nie istnieje. Dieta nie polega na ograniczeniu wartości odżywczych do maksimum ale na wyuczeniu się nowych, zdrowszych nawyków żywieniowych, które pomogą nam utrzymać wagę do końca życia.  Ważne jest, aby przy diecie obecna była aktywność fizyczna oraz równowaga między wartościami odżywczymi w spożywanych posiłkach.

Nie dajmy się zwariować! Przed przejściem  na restrykcyjną dietę i  pragnieniem wystających kości biodrowych i obojczyków warto zadać sobie pytanie „Czy warto poświęcać swoje zdrowie?”.  Warto dodać, że leczenie anoreksji jest bardzo czasochłonne i wymaga poświęceń od osoby chorej jak i od otoczenia, które odgrywa bardzo ważną rolę w „odwyku”. Natomiast jeżeli decyzja o diecie jest koniecznością, najrozsądniej wybrać się do dietetyka, który ułoży zbilansowaną dietę dopasowaną do potrzeb i warunków fizycznych danej osoby.

Aleksandra Nowaczyk

2 komentarze:

  1. Topowy temat ostatnich lat. Przeczytałem z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat choć typowy,posiada w sobie mnóstwo potencjału i może być przedstawiony w innowacyjny,ciekawy sposób. Niestety nie dostrzegłam tych cech w danym tekście. Potraktowany pobłażliwie, z podsumowaniem niezwiązanym z głównym tematem, brzmiącym śmiesznie w kontekście całego problemu. Pozdrawiam serdecznie, liczę na bardziej przemyślane,zgłębione artykuły.

    OdpowiedzUsuń